piątek, 7 marca 2014

Prolog

-Kocham cię Selena - powiedziała Ellen, przytulając trzyletnią córeczkę. Obok niej siedział jej mąż głaszcząc dziecko po maleńkiej główce.
-Musimy ją chronić - powiedział do żony- Mam nadzieję, że będzie bezpieczna.
Oboje poszli do pokoju, w którym znajdowało się łóżeczko dla małej. Ellen położyła Selenę i okryła ją białym kocykiem. Po chwili wszedł mały braciszek dziewczynki, Ryan. Miał osiem lat, ale po jego minie było widać,  że nie jest zadowolony z przybycia siostry na świat. Od czasu jej urodzenia miał wrażenie, że wszyscy o nim zapomnieli.  Rodzice zajmowali się tylko nią.. Nie zwracali na niego uwagi. Był zazdrosny. Pragnął tylko, żeby Selena zniknęła z jego życia. Mały Ryan się rozpłakał. Rodzice natychmiast do niego podbiegli, pytając co się stało. Ale dokładnie w tym samym momencie jego siostra również zaczęła wrzeszczeć. Ellen wzięła męża za rękę i pociągnęła za sobą biegnąc w stronę córeczki.
Ryan przestał płakać. Wpatrywał się tylko w matkę przytulającą Selenę. Wyszedł ze swojego pokoju i ruszył w stronę wyjścia. Skulił się pod jednym z drzew i ponownie zaczął płakać.

Ellen biegała po całym pałacu zrozpaczona. Ojciec musiał zostać z nadal wrzeszczącą Seleną.
- Ryan! Gdzie jesteś?! Synku? Słyszysz mnie?! - wołała mama. Jednak nigdzie go nie było.
Wyszła na zewnątrz wpatrując się w ślady jego butów. Prowadziły do ogromnego drzewa. Ale synka również tamnie było.
Ryan zniknął. Ellen wróciła do pałacu, informując męża o tym co się stało.
-Zrób coś, on ma tylko osiem lat! Proszę..-błagała żona.
Wysłał kilkanaście osób. Wierzył, że odnajdą jego syna.

-----------

Ryan biegał po gładkiej ziemi. Co chwilę jakieś rośliny wpadały mu na twarz, więc musiał je ciągle odpychać jego małymi rączkami.
Już dawno przestał płakać. Wiedział, że rodzice i tak nie będą go szukać. Myślał, że już go nie kochają.
Nie miał racji.

-----------

- Sprawdźcie tam! - krzyknął jeden z mężczyn. Każdy z nich miał brązowego konia. Nikt nie widział, gdzie może się znajdować ośmioletni Ryan.
Ich poszukiwania trwały już kilka godzin.

-----------

-A co jak on się nie znajdzie? - spytała zapłakana Ellen wpatrując się w męża wpatrującego się w okno.
-Przestań - warknął - Z pewnością się znajdzie...To małe dziecko, nie poradzi sobie sam  - Ellen wiedziała, że powiedział to niepewnie.
Mała Selena spała w swoim łóżeczku okryta kocykiem. W pewnym momencie obudziła się. Ale nie płakała. Spojrzała za siebie na duże zdjęcie, na którym znajdowało się zdjęcie rodziców i Ryan'a. Zmrużyła maleńkie oczka i znów zasnęła.

-----------






1 komentarz: